Na wstępie wspomnę, że nie liczę na to, że ktoś będzie mnie żałował, bo nie o to mi chodzi, nie oczekuję również "głaskania po główce" i mówienia, że będzie dobrze, bo to tylko czas pokaże. Piszę, bo zależy mi na tym, aby ocenił to ktoś "z boku" nie znając osobiście mnie, ani mojego małżonka, jedynie oceniając zaistniałą sytuację. Będzie tego trochę, więc chętnych do udzielania jakichkolwiek wskazówek, wskazania kierunku dalszego postępowania proszę o uważne zinterpretowanie i subiektywną odpowiedź. Czuję, że wariuję! Ale może od początku.... Jestem DDA, matka, ciotka, dziadek i po części ojciec (długa i dziwna historia) są/byli alkoholikami. Awantury, szarpaniny, były na porządku dziennym, nie rzadko interweniowała policja. Do tego w naszym mieszkaniu często pojawiały się osoby trzecie nadużywające alkoholu i wszczynające awantury. Moje samookaleczanie. W tym temacie raczej dłużej nie ma sensu się rozpisywać, bo w zasadzie istotą, rzeczy jest, aby podkreślić, że jestem DDA. Po kilku nieudanych związkach poznałam człowieka, który wydawał się być normalny.. Byłam z nim lat, długo pisaliśmy ze sobą online, dzieliło nas ok 70km, można powiedzieć, że zanim się z nim spotkałam już byłam zadurzona (miałam 16 lat). Po długich rozmowach online i telefonicznych nadszedł czas spotkania, na którym zostałam przymuszona do seksu w miejscu publicznym, jednak jak na tę porę roku (zima) pustym. Za chwilę były przeprosiny, tłumaczenie, że to nie tak miało wyglądać, ale że jestem atrakcyjna i bla bla bla...ale do meritum, zapomniałam i chciałam dalej znajomość kontynuować. Podczas całego związku wylałam morze łez, było straszenie odebraniem sobie życia, jak odejdę i tak w zasadzie cały związek polegał na płaczu, przeprosinach, kłótni i znowu zgodzie. Zdradził mnie kilka razy, ale byłam tak zakochana, dodatkowo sytuacja rodzinna nie dawała mi normalnie funkcjonować, wybaczyłam i starałam się żyć dalej.. Później niespodziewana ciąża. Po urodzeniu córki było wręcz wzorowo, powiedziałam co mi leży na sercu i że koniec dziecinady i pora rozpocząć dorosłe życie. Było dobrze do czasu.. Było już coraz gorzej, chciałam odejść. Później poznałam mojego obecnego Męża, zaakceptował córkę i zaczął traktować jak swoje dziecko, wiedział o sytuacji w domu i chciał mi pomóc po 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem, po miesiącu od zamieszkania zmieniliśmy stancję na mieszkanie u mojej babci, gdzie życie nie było usłane różami, ciągłe czepianie się, Mąż wracał z pracy, a ja przesiadywałam u babci, bo w końcu pozwoliła nam za darmo mieszkać, to trzeba z nią trochę czasu spędzić, Mąż się wściekał, że ciągle mnie nie ma, że to, że tamto..miał rację, ale musiam, bo w końcu nie interesował nas ani czynsz, ani opłaty..więc akurat na wszystkie potrzebne wydatki nam starczało. Sytuacja u dziadków była coraz bardziej napięta, Mąż zaczął nadużywać alkoholu, były kłótnie, płacz, trzaskanie drzwiami. Gdy odkuliśmy się trochę finansowo, zdecydowaliśmy, że uciekamy stamtąd, bo tak dłużej żyć się nie da. Poszliśmy na stancję, na stancji alkohol również często towarzyszył w naszym życiu, też piłam, nie zaprzeczę. Nie raz awantura była przeze mnie, ale i Mąż nie był bez winy. Mąż tłumaczył, że musi odreagować, bo ma zszarganą psychikę przez mieszkanie u mojej babci. Powiedziałam OK, jest to jakieś wytłumaczenie. I tak żyliśmy, raz lepiej, raz gorzej.. Później nieoczekiwana zmiana stancji, z powodu sprzedaży mieszkania. Wynieśliśmy się.. Było tak samo, raz lepiej, raz gorzej. Mąż chciał przestać pić, ale picie zastapił jakimś wynalazkiem, po którym wyglądał jak naćpany. Zasypiał na stojąco, mówił niestworzone rzeczy, ogólne dziwne zachowanie. Po dlugich namowach postanowił rzucić to świństwo, i znowu alkohol, awantury, wyzwiska, pakowanie i rozpakowywanie, grożenie rozwodem z obu stron. Następnie wypadek samochodowy, po którym sie nie moglam ruszać długi czas, Mąż nie raz zamiast siedzieć ze mną poszedł pić. Sprzedanie wraku auta, dobranie kredytu, kupno mieszkania. Tuż przed wyprowadzką pożar stancji, cudem uniknęliśmy śmierci. Sprzątałam, pakowałam, i płakałam...a Mąż..pił. Wreszcie wyprowadzka, miało być już tylko lepiej...nie dogadywalismy się, Mąż siedział całą noc, do godzin porannych, ja rano wstawałam, a Mąż spał do wieczora, mijaliśmy się, w ciągu dnia kilka krótkich wymian zdań, wieczór, ja idę spać, Mąż wstaje... w między czasie oczywiście alkohol, kłótnie, kłótnie, alkohol...czułam się Mężem i Żoną w jednej osobie. Poznałam kogoś, zaczelismy pisac do siebie duzo smsów, zauroczyłam się? Zakochałam? Poczułam się komuś potrzebna, doceniana, ale nie chcialam zdradzic meza, duzo czasu razem spedzalismy, poczulam sie inna kobietą, jak nie sobą, nie bede sie wdawac w szczegóły, trwało to 2 tygodnie, a wiązał ze mna plany zamieszkania, bycia razem itp. Podobało mi się to, chociaz do konca nie wiedzialam co robię. Stało się, zdradziłam meza 2 razy. Przyznałam się do zdrady, i powiedzialam ze chce to odbudowac jakos, bo zrozumialam ze kocham tylko jego (7 lat razem). Były wyzwiska, placz, obelgi, płacz, krzyk, nieudana próba samobojcza Męża, moja chęć odebrania sobie życia... po ok tygodniu po szczerej rozmowie, powiedziałam, że chyba nie jestem zdrowa psychicznie, bo nie wiedziałam co robię. I to nie jest mydlenie oczu, naprawdę czułam że nie jestem sobą, jakkolwiek to zabrzmi! Powiedział, że mam poradzić się psychiatry, i jesli rzeczywiscie cos mi dolega to jest w stanie mi wybaczyc, i było kilka dni dobrze..powiedzial, ze chyba dopiero teraz mnie tak naprawde kocha, ze wczesniej nie wie co to bylo za uczucie. Kochalismy sie od zdrady 1 raz, zaczelo sie znowu psuc, jak zapytal czy jadlam cos slodkiego, bo nie powiedzialam mu o tym sama, a obiecalismy sobie szczerosc, tylko musial sie mnie zapytac, ale nie zaprzeczylam (mam duza otylosc, chce schudnac ze wzgledow zdrowotnych, ale i takze po to, aby zmienic sie fizycznie, abym nie kojarzyla mu sie ze zdrada). Wierze, ze nie jest mu łatwo, chce to jakos naprawic, ale czuje jak opadam z sil, czy recepta na wybaczenie zdrady jest caly czas wypominane w zlosci i bez zlosci co zrobilam? Cały czas siedzi mi to w głowie, a jak doklada mi do pieca to odechciewa mi sie zyc. Myslalam nad tym bardzo powaznie, aby ulzyc i sobie i jemu, ale jaka krzywde zrobie tym dziecku. Wczesniej nie wspomnialam jeszcze istotnej dla mnie rzeczy, w zasadzie nasze kontakty seksualne ustały ok 3 miesiecy temu, po tym jak po pijaku dobieral sie na moich oczach do mojej ciotki, bardzo mnie to zabolalo. Powiedzial, ze mam nie zwalac winy na niego, bo to tylko i wylacznie moja wina, ze to ja zdradzilam, i musze poniesc kare. Ze mialam dobre zycie, a teraz bedzie mnie pilnowal. Wie, ze nie mam dokad pojsc, wrocic do rodziny alkoholikow? Stancja? Nie stac mnie. Jego tez. Moze jest ze mna na sile, bo nie ma innego wyjscia? Raz tak powiedzial, ale potem tlumaczyl, ze to w zlosci i ze naprawde mnie kocha. Czytałam trochę, obawiam sie, czy to nie borderline (większośc objawów sie zgadza), albo o zgrozo depresja?! Prosze o wypowiedz, jak Wy to widzicie... Dzis kolejny wieczor przeplakany, bo zaczelo siie dogadywanie na ostro, i ze placze na zawolanie. Boze...co robic Nie mam sił.. Co ja narobiłam.. mam dosc tych jego hustawek nastroju, raz sie smieje, raz placze, a raz dogaduje. Gdy powiedzialam, zeby przestał pic, powiedzial ze on nie widzi problemu w alkoholu, tylko ja prowokuje klotnie, bo pije. Bije sie z myslami co dalej robic, probowac ratowac to malzenstwo? Czy juz nigdy nie bedzie normalnie?....
Jak przestać myśleć o zdradzie męża. Trudno zaprzeczyć, że niewierność jest nadal największym zagrożeniem nawet dla najsilniejszych związków. Sylwia Krajewska: Zdrada boli szczególnie wtedy, gdy nie było na nią żadnych sygnałów. Boli, ponieważ wpływa na uczucia, zaufanie i miłość partnera. Osoba zdradzona czuje się
Fifraczyna Liczba postów: 17 26 czerwca 2007, 21:09 Bardzo chciałabym poznać wasze doświadczenia. Może któraś z Was ma przykre doświadczenia na ten temat. Sama jestem w kropce. Moja intuicja podpowiada mi, że mój mąż nie jest ze mną szczery, ale nie umiem tego rozgryźć. Mam przeczucia , że coś Go łączy z szefową. Jest średnio atrakcyjna i starsza od Niego 4 lata, ale dziwnie się zachowuje i ploty krązą. Doradzcie może to tylko moje wymysły? Przyłapałam Go na kłamstwie np. napisała do niego meila , a okłamał mnie, że nic nie dostał. A może to tylko ze mną coś nie tak? AdaMagda 26 czerwca 2007, 21:40 Na szczęście "TEGO KWIATA JEST PÓŁ ŚWIATA" i każdy ma szanse znaleźć właściwego Chłopka! Fifraczyna Liczba postów: 17 26 czerwca 2007, 21:41 Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za opinie. ona 26 czerwca 2007, 22:18 "chlopka" heheJa bym z nim szczerze pogadala a jak się nie uda to moze sprawdz jego telefon, maile, stan gdzies pod jego pracą zeby zobacyzc czy z nią nie wyjdzie i czy to nie będzie podejrzane. To trochę chore ale moze czasem trzeba tak zrobic...tylko zeby się nie dowiedzial, nie zobaczyl Cię bo to beznadziejnie wyjdzie. menevagoriel 26 czerwca 2007, 23:08 wiesz najwazniejsze jest twoje przeczucie. czy np wobec ciebie inaczej sie zachowuje czy nic miedzy wami sie nie zmienilo. bo nawet najlepsi zdrajcy nie zawsze sa wspanialymi aktorami. jedno to klamstwo ale jego stosunek do cviebie jest wazniejszy. Bo wiesz ja np mojego chlopaka nawet dosc czesto (niestety) oklamywalam - zeby go nie denerwowac bo byl bardzo zazdrosny ale oczywiscie go nie zdradzalam. wiec jesli chodzi o tego maila to nie koniecznie moze to byc cos zlego, ale nie zaszkodzi go poszpiegowac. mozesz (jak np pojdzie do lazienki) sprawdzic jego telefon, lbo jak radzila jedna vitalijka wybadac co sie dzieje u niego w pracy jesli kogos znasz. mam nadzieje ze to nic powaznego :))) Julka 26 czerwca 2007, 23:11 Witam! Ja bym ją do domu zaprosila na kolacje ooo i to by był sprawdzian dla nich ...mhhh ja tak zrobiłam i wyszło wszystko na jaw przyszła na kolacje mój maz był miły nie było widac zeby sie szczególnie denerwował baaa ja bym to wyczuła aleee nie była ładna i zadna tam inteligencja przecietna nic więcej ,i wrescie zobaczyłam ja na oczy dokładnieeee ja sobie obejrzałam i naprawde nie było widac zeby ich cos łączyło bo po przyszła by by powiedział ze to jednak głupi pomysł jakby ich cos łączyło to by przyszła z kims tak dla zmyłki :) czasem dobrze pokusic los wierzcie mi kobietki ale na taki problem to zapraszam na Forum...zobacze dokładnie jak sie nazywa i przesle link Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry !! Dołączył: 2007-04-04 Miasto: Warszawa Liczba postów: 122 27 czerwca 2007, 19:32 Męża na zdradzie najlepiej nakryć ...kołdrą:), niech idzie tam gdzie jest mu lepiej Dołączył: 2007-06-14 Miasto: Rzeszów Liczba postów: 1884 27 czerwca 2007, 19:48 Ja swojego byłego faceta podpuszczałam przez gg.. pisałam do niego z innego nr jako inna panna... i najlepsze jest to ze bardzo chetnie chcial sie umówic... a jak ja go pytałam czy ma kogos na boku albo czy umawia sie z innymi to twaro twierdził ze nie ,, i ze jestem tylko ja... kłamał..kłamal i jeszcze raz kłamał i to przez cały czas.. no i w koncu zerwałam z nim. Avensi 27 czerwca 2007, 22:19 Monikka1976 28 czerwca 2007, 08:16 Julka ma swietny pomysl z ta kolacja!!!Zbaczysz meza reakcje i wszystko bedzie jasne!!!Mam nadzieje ze jestes przewrazliwiona i zycze Ci aby okazalo sie ze sie mylisz;rzeczywiscie moze nie chce Cie denerwowac; wiec nie mowi Ci o niektorych DOBREJ MYSLI -POZDRAWIAM Dołączył: 2007-05-03 Miasto: Brighton Liczba postów: 74 28 czerwca 2007, 10:01 sprawdzaj telefon, archiwum gg, historie przegladarki interentowej-w dzisiejszych czasach czesto romanse rozwijaja sie i trwaja dzieki gdybys znala haslo do jego skrzynki mejlowej...sa nawet specjalne programy do rozszyfrowywania hasel ,do sciagniecia w sieci...a co do naszej, kobiecej intuicji-w moim przypadku nie zawiodla-mialam przeczucie które niestety okazalo sie rzeczywistoscia.Nie przyspieszajcie tego procesu. Dopilnujcie, by ciasto za każdym razem idealnie do siebie przylegało. Bowiem nawet najmniejsza dziurka może sprawić, że pierogi rozkleją się podczas gotowania. Aby ułatwić sobie tę czynność, zanim zaczniecie je sklejać, możesz lekko zwilżyć brzegi ciasta wodą. Sylwio, niestety żona dłużnika może zostać pociągnięta do odpowiedzialności za spłatę długów męża. Aby tak się stało, wierzyciele dłużnika muszą otrzymać klauzulę wykonalności na małżonka dłużnika. Nie jest to jednak procedura skomplikowana, ani też kosztowna, dlatego w krótkim czasie banki, czy parabanki mogą zyskać możliwość wszczęcia egzekucji z Twojego majątku, także z pensji za długi męża, na które ani się godziłaś, a co więcej nawet o nich nie wiedziałaś. Na szczęście masz szansę ochronić swoje pieniądze przed parabankami i firmami pożyczającymi pieniądze na duży procent. Tym bardziej że wydaje mi się, że Twój mąż ma poważne kłopoty, których nam nie zdradziłaś. Domyślam się jednak, że może chodzić o hazard, alkoholizm lub narkomanię. Jeśli tak jest w rzeczywistości, możesz złożyć do sądu rodzinnego wniosek o orzeczenie rozdzielności majątkowej małżeńskiej z datą wsteczną. Jeśli wykażesz przed sądem rodzinnym, że Twój mąż ma problemy z nadmiernym zapożyczeniem się, a pożyczone pieniądze roztrwania, zyskasz orzeczenie, które ochroni Cię przed ewentualnymi roszczeniami wierzycieli męża. Jeżeli nic nie zrobisz, niebawem otrzymasz pismo od komornika. Na koniec dodam jeszcze, że ugoda o rozdzielność majątkową, zawarta przed notariuszem nie może rozciągać się na czas przeszły, dlatego jedyne wyjście, to założenie sprawy w sądzie. Nie musisz się jednak denerwować – sprawy te nie należą do najtrudniejszych, należy jednak solidnie się przygotować, przekładając sądowi umowy pożyczek, kredytów, chwilówek, wyliczanie miesięcznych rat, wyliczenie kosztów utrzymania domu, stałych wydatków rodziny itp. Warto przeczytać: Komornik za długi męża i rozwód [dlaczego wszystko ja mam spłacać?] Rozdzielność majątkowa z datą wsteczną a długi męża Długi męża – czy żona odpowiada za nie? co może zająć komornik? Komornik zabrał MEBLE za długi męża – co Mogę zrobić, by je odzyskać? Co zrobić, żeby nie odpowiadać za długi męża? jak się zabezpieczyć? [PORADNIK] Ja nigdy tego nikomu nie mówiłam. Mnie było żal tej kobiety, żeby już nie znęcał się na niej. Ale teraz, jak ona już nie żyje i on przejął jej całe siedlisko, to mogę powiedzieć napisał/a: Mari 2007-06-17 22:11 Pikulka cytat: "ja napisalabym mu, ze jauz nie moge z nim duzej pisac bo kazda odebranawiadomosc sprawia mi ogromny bo, ze chce z tym jak najszybciej zakonczyc bo nie zakochalam sie tylko kocham wciaz, i na koniec wyslalabym mu swoje najlepsze djecie" Brawo! , czuję ,że to będzie najmniej bolesny powrót do normalności :),pozdrawiam Cię . napisał/a: Ankaaaa 2007-06-18 13:45 hej dziewczyny:) tak czytam czytam i widze wielki zwrot akcji polegajacy na tym, ze stopniowo z czasem zamist doradzac ciagniecie tej sytuacji doradzacie szczera rozmowe twierdzac ze ona uratuje zdaniem maz Toji nie zamierzal sie spotkac z tamta dziewczyna to by do niej nie nie ma sie co tutaj domyslac. jesli licza sie fakty to maz Toji zdradza ja przez czy do czegos dojdzie czy nie to tak naprawde nie zalezy od Toji tylko od jej Toja powie mu teraz ze to ona to i tak wyjdzie na to, ze nim tak w ramach obrony facet zacznie atakowac,ze to z nia jest cos nie jeszce moze powie, ze przez to wlasnie manipulowanie to on zaczal klikac przez internet(odwrocenie relacji przyczynowo-skutkowej).i co? Toja potem zapyta, czy on chce ratowac mazenstwo,i co wtedy maz odpowie? naprawde ktoras mysli, ze padnie na kolana i powie "przepraszam, to sie nie powtorzy"?przykro mi,ale obstaje przy swoim zdaniu-jesli Toja chce miec udane malzenstwo,musi sprawdzic, czy maz jest w stanie ja nie do konca zycia sie domyslac i poza tym na mezczyzn dziala wstrzas bardziej niz jakas koncu co zrobi wieksze wrazenie? "kochanie, chce z toba porozmawiac o tym, ze mnie zdradzasz przez internet" czy spotkanie z tajemnicza blondynka, ktora okazuje sie usmiechnietą zona z przygotowanymi papierami rozwodowymi? wstrzas i realne zagrozenie, ze zona wie, jest wsciekla, nie da sie jej wykiwac i zdradzic a do tego wlasnie zamierza odejsc-to bardziej podziala na mezczyzne. Toju,zastanow sie prosze, czy mozesz w ogole z tym nawet twoj maz skonczy z klikaniem- uwierzysz mu?przeciez on to robil pod Twoim nosem,starczalo mu pewnie kilka sekund ze istnieje opcja,ze wiecej to sie nie powtorzy i ze z drugiej strony w zasadzie poza klikaniem do niczego nie co z tego,kiedy teraz juz nie wiesz, co on ma w glowie? napisał/a: 12toja 2007-06-18 14:03 ANKAAAAA masz racje, znam swojego męża i pewnie się wykręci że to tylko pisanie i wogole nie ma o czym rozmawiać bo to błacha sprawa i odwróci się na końcu wszystko przeciwko mnie. A poza tym czy któryś mąż/facet przyznałaby się przed swoja kobietą, że tak miał ochotę się spotakać z inną, albo ją zdradzić w najbliższej przyszłśći. NIE! będzie tylko tłumaczył sie z tego, że flirtowal z małolatami (dla niego) i sru (penie tak dla jaj)! A ja nie wiem co będzie robić dalej wiec terapia szokowo-wstrząsowa, albo pomoże albo nie. W każdym razie za daleko to wszystko poszło, żeby wystarczyła rozmowa. NIESTETY. A tak chwilami to wydaje mi sie to wszystko aż nieprawdopodobne. POZDRAWIAM WSZYSTKICH napisał/a: magda285 2007-06-18 15:24 Toju chcesz zafundować mezowi terapię szokowa to wydrukuj wasze pogawędki zostaw mu je na stole a sama wyjedź choćby na jedną noc. Zabierz ze sobą szczoteczkę i kilka ciuchów by to zauważył. Zostaw go samego z wydrukami, obawami i myślami co sie teraz z Tobą dzieje. Niech Cię szuka, niech dzwoni, niech się martwi. Taka opcja pozwala na to by nie przyznawać sie, zę to Ty z nim pisałaś mozesz powiedzieć, że się nie wylogował i przypadkiem na to trafiłaś, Ty jesteś czysta a on nie odwróci kota ogonem. Tak zrobił mój mąż- zadziałało. napisał/a: Mari 2007-06-18 17:56 12Toja, Magda28 podsunęła wg mnie dobry pomysł . Wilk syty i owca cała!.Dalej się upieram,że spotkanie na realu to dla niego, oczywiście będzie szok, ale? czy nie podziała w sposób , który może przekreślić ten związek?.Faceci są bardzo dumni z tego,że są .......,a tu- Toja Go tak zdemaskowała i niedaj Boże poniżyła!.Odbierze to tak:jestem spalony,Ona ma czarne na białym,że Ją zdradziłem-to koniec,Ona mnie nie to Ty znasz swojego męża i ty przeczuwasz jak się była jak najbardziej całej tej sprawie Jesteście winni nawet bym powiedziała,że Ty jest nieświadomy tego,że Ty wiesz,a Ty wiesz i co robisz?.Nie na tym mimo wszystko..polega kopie się dołka,bo można samemu w niego wpaść. napisał/a: emirandy 2007-06-18 19:16 Ale tak czy inaczej Toja powinna powiedzieć mężowi prawdę i tak czy inaczej mąż będzie się czuł spalony. I niech się tak czuje bo zasłużył, Toja może faktycznie się zagalopowała ale On i tak jest winny. Jeżeli ją kocha to nie pozwoli aby duma spowodowała że ją straci. napisał/a: gosiak6 2007-06-18 21:54 magda28, gratuluję pomysłu,toju pomyśl o tym..może mąż zrozumie i opamięta cos bo zabrniesz za daleko i będziesz żałowała że czegoś nie zrobiłaś albo coś zrobiłaś..Daj mu do myślenia,nie zostawiaj tego bez jakiejś mu to uświadomić że nie jesteś głupia,że chcesz być tą jedyną...a jeśli masz żyć w kłamstwie to co to za życie..najgorsze jest to że może się wykręcić i udać że się dobrtze bawił....zaczyna się to gmatwać..uważaj toju, i nie brnij w to napisał/a: Ankaaaa 2007-06-18 22:26 hej Toja i inne dziewczyny z zalogi. chcialam jeszce dodac,ze w tych wszystkich opcjach, ktore wymyslacie jest troche za duzo wyjscie wydaje sie byc w jakims stopniu satysfakcjonujace,jedno zaklada ze zwiazek sie nie rozleci, drugie z kolei zaklada,ze bedzie awantura z wielkim zawsze on ma byc ta strona skruszona i tak by bylo do tego wszystkiego potrzeba czasu a przede wszystkim naprawde nie wiemy,dlaczego twoj maz Toju klika z inna to rodzaj uzaleznienia,gry,zabawy,moze to nic nie znaczy, a moze mu nie zalezy...kazda z nas by chciala,zeby to sie skonczylo romantycznie,tzn. ON-skruszony i przerazony, ze moze utracic skarb, a ONA-nareszcie postawiona w pozycji krolewny(ktora to pozycja zdecydowanie nalezy sie kazdej kobiecie).na pewno od tego jak sie zachowa Toja zalezy co zrobi to mus ibyc jesli juz ma dojsc do roznych wyjasnien to tez uczciwosc powinna byc obustronna,wiec opcja ze ja wyjezdzam i zostawiam na stole wydruki rozmow- to tylko szkoda uwazam, ze musi byc ten "wstrzas"-bo sam on to chyba sie w tym juz pogubil(na pocieszenie dodam,ze faceci tak maja,niestety,marne to pocieszenie..niemniej wydaje im sie ze internet to wolnosc a klikanie to nie zdrada- ladnie to sobie wymyslili)a potem i musi sie wytlumaczyc i to solidnie. zycze Toja powodzenia i przede wszystim spokoju sie i uwazaj przede wszystkim na wszsytkich! napisał/a: Ankaaaa 2007-06-18 23:10 hallo pigulka, mam nadzieje ze to przeczytasz. dlaczego piszesz ze Toja ma pamietac ze slubowala komus cos na dobre i zle, jak jej maz nie pamieta i sam doprowadza do zlego i naraza ja na straszne emocje i komus na dobre i zle zaklada jednak ze obie strony sie alkoholikiem tez mozna byc w zwiazku na dobre i zle, ale "dobrego" nie ze Toja i tak postepuje swietnie a decyzja nalezy do pigulko nie zgadzam sie, ze ma pamietac o dobrych chwilach,tak,jakby tej reszty nie tak jest, ze dobre chwile sie koncza,ze ludzie musza sie rozstac na zawsze albo na jakis musza sie po to zeby kiedys byc mozna nic robic na dziewczyn tu pisze tak, jakby decyzja czy beda razem nalezala tlyko do Toji a przeciez ona ma meza, ktory narazie robi wszystko na odwrot. tu chodzi nie o to czy oni chca byc razem, tylko czy jedno zaakceptuje wymagania tym wypadku oczywiscie maz ma zrozumiec, ze Toja ma wiedziec wszystko i zawsze, bo szczerosc oznacza sam nie uwazal ze robi cos zlego to by sie nie krepowal i mowil o tym normalnie"kochanie, spotkalem swietna laske przez internet."rozumiem, ze chodzi ci o to, ze Toja ma pamietac, ze sa rozne chwile i miec wzglad na te dobre jej maz o tym nie poza tym nie moze podjac decyzji nie znajac stanowiska my go tutaj calkiem wykluczamy, jak jakis podmiot. napisał/a: 12toja 2007-06-19 12:46 To z pocztą odpada, bo nie ma takiej opcji zeby zostawił otwartą pocztę, bo cała możliwa historia jest skrzętnie przez niego kasowana. Dzisiaj zapytał się jej tzn mi jak kto woli jaki facetów lubi. Mam ochote napisać same przeciwieństwa jego aż mi się ciśnie super zbudowanego z mięśniami, wysportowanego itp. ale to by go mogło odstraszyć i znalazłby nowa o której mogłabym nie wiedzieć ( i ciekawe i ilu nie wiem)? Narazie o spotkaniu cisza... napisał/a: 12toja 2007-06-19 12:50 Kiedy był na wyjeździe jak juz wspominałam pisał z komórki maila do niej (do mnie) i tak się składa, że go nie wykasował w zapisywanych. Czyli ja mogę znać jej maila napisać i np. laska może mi pokazać ich wszystkie maile. Co myślicie o tej opcji odkrycia wilkiej tajemnicy zdrady? napisał/a: ana818 2007-06-19 14:56 Toja jak naszybciej postaraj się umówić na spotkanie i ostatecznie rozwiąż tę sprawę. To jedyny sposób na sprawdzenie czy Twój mąz chce Cię zdradzić. Życze powodznia. Trzymaj się Na wstępie napiszę, że strasznie się wstydzę tego co robiłam. Wyniosłam z domu taką cechę, aby opowiadać wszystko. Najpierw co się działo w szkole, pracy, związku, u przyjaciół itd. Mieliśmy z mężem wiele kłótni o to i się po części zmieniłam. Nic nie opowiadam co dotyczy nas, jego rodziny czy przyjaciół itd. Właśnie się dowiedziałaś, że zdradził cię mąż. Być może spadło to na ciebie jak grom z jasnego nieba, a być może od dłuższego czasu przeczuwałaś, że w waszym związku dzieje się coś niedobrego. Najważniejsze jednak, co teraz? Kobiety odczuwają różne reakcje na wieść, że w życiu ich męża pojawiła się inna. To może być złość albo rozpacz, ale czasem też zadziwiający, chłodny spokój. To, co musisz teraz zrobić, to przyjrzeć się temu, jakie rodzą się w Tobie zdać sobie sprawę z tego, co naprawdę czujeszNajważniejsze to uświadomić sobie, czy odczuwasz gorzką, choć bolesną satysfakcję pod tytułem „Wiedziałam, że tak będzie”. Jeśli tak, to bardzo prawdopodobne jest, że nieświadomie prowokowałaś partnera do zdrady po to tylko, żeby potwierdzić swoje przekonania o swojej niskiej wartości lub o tym, jacy są mężczyźni. Zwróć uwagę czy to, co się stało, naprawdę cię zaskoczyło i głęboko zraniło, czy może poczułaś ulgę – do której trudno ci się przyznać nawet przed sobą – ponieważ ta sytuacja daje ci wreszcie podstawę do zakończenia waszego od dawna niedziałającego bardzo ważne, aby przyznać się przed sobą do prawdziwej emocjonalnej reakcji na tę sytuację i dzięki temu uniknąć stereotypowego, społecznie zaprogramowanego schematu zachowania, czyli „Tak właśnie powinnam zareagować”.KURSY ONLINE:Samotne Rodzicielstwo Praktyczne wsparcie dla rodziców samotnie wychowujących dzieci Sprawdź!Poznaj przyczyny zdradyNa początku zadaj sobie pytanie, czy naprawdę kochasz tego faceta. Innymi słowy, czy fakt zdrady zranił twoje serce czy tylko dumę (jak ktoś tak marny jak on mógł zdradzić kogoś tak wspaniałego i doskonałego jak ja). Następnie zrób rachunek sumienia, czyli zadaj sobie pytanie: „Jaki był mój świadomy lub nie do końca świadomy udział w tym, że doszło do zdrady?”Aby pomóc sobie w tym rachunku sumienia wyobraź sobie, że jesteś adwokatką swojego partnera czy męża i szukasz argumentów na jego obronę. W ten sposób być może uda ci się lepiej zrozumieć jego zachowanie i pomoże uniknąć łatwej pokusy stawiania siebie wyłącznie w roli ofiary (nie popadnij tylko przypadkiem w drugą skrajność i nie bierz całej winy na siebie – w dojrzałych związkach odpowiedzialność za kryzys rozkłada się na ogół 50/50). To wszystko radzę zrobić zanim przystąpisz do tak zwanej zasadniczej rozmowy. Gdy już do niej dojdzie uważaj, by odróżniać człowieka od jego czynów, czyli daj sobie prawo do surowej oceny zachowania i postępowania partnera, ale powstrzymaj się od obrażania i dewaluowania osoby. Tak więc staraj się używać sformułowań typu „twoje postępowanie oceniam tak i tak”, ale unikaj wypowiedzi typu “jesteś tym i tym”.Zastanów się, czy chcesz ratować związekMusisz wiedzieć, czy zdrada jest tylko epizodem, odskocznią od prozy i nudy waszego życia wynikającej z waszych obopólnych zaniedbań i zaniechań lub zwyczajnego lenistwa, czy też twój mąż poważnie zaangażował się uczuciowo. W tym drugim przypadku, jeśli odkryjesz, że naprawdę kochasz tego człowieka, spróbuj zdobyć się na to, by mimo zrozumiałego żalu i rozczarowania pozwolić mu odejść. W końcu jeśli kogoś naprawdę kochamy, to chcemy, żeby był szczęśliwy, czyż nie? Jeśli nie może być szczęśliwy z tobą, niech będzie szczęśliwy z kimś innym. Jest też praktyczny powód: po co ci w domu nieszczęśliwy facet, do którego straciłaś zaufanie, a być może także szacunek? Wtedy twój partner będzie miał szansę poczuć, jak niezwykłą miłość i osobę straci, jeśli zdecyduje się odejść, że rezygnuje z czegoś co drugi raz w życiu może mu się nie przydarzyć. Pamiętaj: twoje postępowanie w tej trudnej i bolesnej sytuacji będzie w dużej mierze warunkować to, w jaki sposób zachowa się twój partner. Agresja, wzajemne obrażanie się, sceny rozpaczy czy też szantaż emocjonalny (“jeśli odejdziesz to się zabiję” albo “nie zobaczysz więcej swoich dzieci”), a nawet tzw. święte oburzenie demonstrowane z moralnych wyżyn szlachetnej ofiary, którą być może się czujesz – nie będą w stanie na nowo scementować związku, który przeżywa kryzys lojalności. Wręcz przeciwnie – rozbiją go do tego wysłuchaj go. Postaraj się dać mu czas na przedstawienie jego wersji wydarzeń i powodów, które do nich doprowadziły. Moje doświadczenie terapeutyczne i życiowe jednoznacznie wskazuje na to, ze tylko takie podejście do kryzysu zdrady w związku daje szanse na jego uratowanie. Więc nie ulegaj też impulsowi dewaluowania i przekreślania wszystkich dobrych rzeczy, które wydarzyły się wcześniej w waszym związku, bowiem to właśnie stanowi potencjał, do którego będziecie się mogli odwołać, jeżeli zdecydujecie się na jego odbudowę. Autor: Wojciech Eichelberger Psychoterapeuta, coach, trener, doradca biznesu. Współtwórca i dyrektor Instytutu Psychoimmunologii (IPSI) w Warszawie. W swoich projektach szkoleniowych i terapeutycznych odwołuje się do koncepcji terapii integralnej, która oprócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość człowieka. . 678 446 49 56 503 57 423 120